Kiedy czytałam felieton kulinarny Doroty Masłowskiej w jednym z ostatnich numerów Zwierciadła – przypomniały mi się moje własne myśli na temat przysmaków którymi zajadaliśmy się w dzieciństwie. Tak jak autorce felietonu przypomniały mi się niedzielne wieczory kiedy podczas oglądania Dynastii z kuchni dobiegał zapach przypieczonego na patelni chleba, który obficie posypany solą smakował jak najlepsze danie świata.
Z dzieciństwa pamiętam chleb smażony na patelni z solą, pamiętam zapiekankę ryżową z kiełbasą i grubą warstwą przypieczonego żółtego sera na wierzchu (do dziś nie mogę uzyskać tego smaku), sok pomarańczowy z dziesięciu marchewek i jednej pomarańczy (najlepszy na świecie), domowej roboty jogurt i pełne napięcia zdenerwowanie kiedy temperatura mogła okazać się wyższa niż 40 stopni. Pamiętam wafle przekładane agrestowym dżemem i domowej roboty kwaśny dżem z czarnej porzeczki.
Pomyślałam sobie o tych wszystkich prostych rzeczach które tak bardzo nam smakowały – kiedy zaczęłam robić ciastka i okazało się, że mam wszystkie potrzebne składniki żeby je upiec. I że nie muszę się martwić o to czy mam wszystko w szafce.
Mam szafki pełne przypraw i innych składników – kardamonu, anyżu, gałki muszkatołowej, razowego makaronu, esencji waniliowej, kaparów, suszonych pomidorów, cynamonu.

Tylko dlaczego czasem tak bardzo tęsknię za smażonym chlebem?

 

(Przepis na czekoladowe ciastka owsiane z bakaliami (odrobinę zmodyfikowany o orzechy i wiórki kokosowe) pochodzi z bloga do którego często zaglądam, bo autorka w bardzo przystępny sposób pisze o ciastach, a jej przepisy są naprawdę smakowite).
Składniki:
– 3/4 kostki masła,
– 3/4 szklanki cukru (najlepiej drobnego ciemnego),
– 1 jajko,
– 1 szklanka mąki pszennej ( w oryginale autorka używa mąki grubo zmielonej typ 2000),
– 2 łyżki dobrego kakao,
– 1/2 łyżeczki sody,
– 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,
– 1 szklanka płatków owsianych,
– 1 łyżka ekstraktu waniliowego (użyłam torebki cukru waniliowego),
– 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady (>70% kakao),
– pół szklanki rodzynek,
– pół szklanki wiórków kokosowych,
– 1/3 szklanki siekanych włoskich orzechów.
Przygotowanie:
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.

Mąkę przesiewamy razem z kakao, sodą, proszkiem do pieczenia i płatkami. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i studzimy.
Masło ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę. Nie przerywając mieszania dodajemy jajko oraz rozpuszczoną czekoladę. Następnie dodajemy mąkę z resztą składników. Wszystko dokładnie mieszamy. Na końcu wsypujemy płatki owsiane, rodzynki, wiórki kokosowe i orzechy. Wszystko dokładnie mieszamy – ciasto jest raczej gęste i trochę lepi się do rąk. Formujemy z niego niewielkie kulki – mniej więcej wielkości małego orzecha włoskiego. Układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ciastka lekko spłaszczamy, ale nie za bardzo.
Między ciastkami zostawiamy odstępy 5-6 cm. Ciasteczka w czasie pieczenia idą do góry, a potem rozlewają się na płasko. Pieczemy przez około 15/16 minut w piekarniku nastawionym góra – dół.
Ciastka zaraz po wyciągnięciu z piekarnika są miękkie, ale po 5ciu minutach już twardnieją i można je przełożyć z blaszki na kratkę do ostygnięcia.
Ciastka bardzo dobrze się przechowują – najlepiej w szczelnych, szklanych słojach. Aby jednak włożyć je na przechowywanie trzeba poczekać 2 – 3 godziny aby większość powstałej podczas pieczenia wilgoci całkowicie z nich wyszła. Wtedy przechowywane nawet do 3-4 tygodni będą nadal chrupiące.

Smacznego!