Niedzielne obiady z dziadkami zawsze okraszone były anegdotami,  kawałami i dowcipami. Pewnie większość z nich byłaby dziś niepoprawna politycznie i z pewnością ocenzurowana, ale wszystko działo się dawno temu, a to co było a nie jest, nie pisze się w rejestr…
Kiedy więc oczekiwani goście przybyli do nas dosłownie z indykiem pod pachą od razu przypomniały mi się słowa dziadka o gościach: Chować się goście idą! Ale niosą gęś pod pachą! Uff! Jak dobrze że już idą…
Co prawda pod pachą był indyk, a goście byli bardzo oczekiwani, ale te słowa zawsze przypominają mi się kiedy goście spodziewani lub nie przyniosą coś ze sobą. Wcale nie musi być to indyk, ale własnoręcznie przygotowany lub zakupiony drobiazg jest zawsze mile widziany.

Świąteczny indyk nie jest wcale tak trudny do przygotowania. Problemem może być jedynie odwrócenie indyka na drugą stronę podczas pieczenia, ze względu na jego ciężar. Warto mieć wtedy koło siebie pomocnika, który pomoże nam wyjąć indyka z piekarnika i odwrócić go na drugą stronę, ale tak poza tym jest to zupełnie prosta sprawa. Ptaka wystarczy dzień wcześniej odpowiednio przygotować, natrzeć przyprawami i zostawić na noc w lodówce, następnego dnia wystarczy wypełnić indyka odpowiednio przygotowanym farszem, a nagrzany piekarnik zrobi za nas całą resztę.
Farsz jest równie ważny jak indycze mięso. Stanowi jego idealne uzupełnienie. Taki faszerowany indyk wystarczy na wiele porcji i z pewnością wszyscy przy stole będą usatysfakcjonowani.

Składniki:
– 3-3,5 kilogramowy indyk,
Do natarcia:
– sól, pieprz, majeranek i słodka papryka.
– oliwa.
– plasterki pomarańczy do obłożenia indyka podczas pieczenia (opcjonalnie)

Farsz:
– ok. 700 g mielonego indyczego mięsa,
– 2 pszenne bułki (gdy używamy czerstwych warto namoczyć je chwilę w mleku),
– 3/4 szklanki suszonej żurawiny,
– posiekana natka pietruszki,
– 2 płaskie łyżeczki suszonego rozmarynu,
– 3 łyżeczki suszonego majeranku,
– 2-3 pokrojone w grubszą kostkę jabłka ze skórką.
– sól i pieprz do smaku.

Przygotowanie:
Dzień przed pieczeniem przygotowujemy indyka. Dokładnie usuwamy podroby, myjemy indyka i dokładnie osuszamy/ usuwamy szyjkę. Nacieramy go solą, odrobiną majeranku i słodkiej papryki na zewnątrz i wewnątrz i wkładamy na noc do lodówki.

Farsz:
Wszystkie składniki farszu dokładnie mieszamy. Gdyby był zbyt rzadki dodajemy tartej bułki, gdyby był zbyt zwarty dodajemy odrobinę stopionego masła. Faszerujemy indyka powstałym nadzieniem/ gdyby okazało się, że jest jeszcze miejsce dodajemy ćwiartki jabłek ze skórką. Miejsce wkładania farszu dokładnie zamykamy za pomocą dwóch, trzech szpikulców (można je też zszyć grubszą nicią). Nóżki związujemy nicią.
Indyka delikatnie nacieramy oliwą i jeszcze raz delikatnie solimy.
Wkładamy indyka do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (góra i dół). Pieczemy na dużej blaszce lub specjalnym naczyniu z wyższymi ściankami. Przyjmuje się, że na każdy kilogram przypada około godzina pieczenia. Indyka pieczemy więc około 3-3,5 godziny. Mniej więcej w połowie pieczenia warto przełożyć indyka na drugą stronę. Warto sprawdzić czy indyk jest upieczony nadziewając go szpikulcem. Płyn po wypłynięciu powinien być bezbarwny.
Przed pokrojeniem usuwamy wszystkie nici i szpikulce. Kroimy w grube plastry/ nóżki podajemy osobno, farsz też podajemy osobno pokrojony w grube plastry.

 

Smacznego!