Dawno nie mieliśmy weekendu tylko dla siebie. Leniwego, spokojnego, w dresach, przed telewizorem. Pierwszego od dawien dawna bez postimprezowego śniadania „day after”. Roletę podnoszę coraz wyżej i wyżej wpuszczając coraz więcej słońca. Pomimo siarczystego mrozu mam ochotę na spacer. Obejrzałam wszystkie możliwe filmy jakie leciały w telewizji. Bruce Willis w Szklanej Pułapce 5 wygląda lepiej niż w części pierwszej. Już nigdy nie ocenię filmu na podstawie plakatu. Tak, tak. „Goryl Śnieżek w Barcelonie” to naprawdę fajne kino (naprawdę to napisałam?) – nie wiedziałam że to hiszpańska produkcja. Tyle WOLNEGO czasu do dyspozycji. Powinnam posprzątać, zrobić coś konstruktywnego, ale wcale mi się nie chce. Nie lubię prasowania, odkurzania, składania rzeczy, nawet nie lubię wykładać naczyń ze zmywarki. Jestem za to znakomita w tak zwanym doprowadzaniu mieszkania do ładu ogólnego, szczegółach które sprawiają, że mieszkanie lśni. Nazywam to estetycznym okiem. Jestem idealnym szefem produkcji. Kiedy wchodzę do kuchni jestem w swoim żywiole, ale robię przy tym straszny bałagan. W trakcie gotowania kuchnia przypomina pole walki, choć zdarza mi się panować nad żywiołem. Kiedy T. robi omlet jajka rozbite w miseczkach czekają na swoją kolej. To samo z pokrojoną szynką, cebulą, pieczarkami i masłem. Nawet masło (!) siedzi osobno w miseczce. Kiedy ja robię omlet wylane na patelnię jajka przypominają mi o tym, że trzeba wyciągnąć z lodówki szynkę. Możecie więc sobie wyobrazić kuchnię wtedy, gdy piekę coś co wymaga miksowania, wymieszania i wałkowania. Jednak to co doprowadziłam do perfekcji to sprzątanie kuchni w 5 minut. Jestem w tym naprawdę dobra.

 

Przepis pochodzi z bloga Kwestia Smaku (uważam że to jeden z lepszych przepisów na drożdżowe rogaliki). 
 
Rogaliki można nadziewać DOWOLNYM NADZIENIEM.
(Zdarzają się w lodówce 4 słoiki po otwartych, niedokończonych dżemach, prawda?;)
Ważne jest by dżem miał jak najbardziej zwartą strukturę.
Jeśli jest zbyt luźny nadzienie lubi wyciec podczas pieczenia.
Wykorzystałam do nadziewania powidła śliwkowe, dżem z czarnej porzeczki, czekoladę i resztę ciasteczkowego kremu speculoos.
Składniki:
– 250 g mąki pszennej, tortowej,
– 125 g masła,
– 1/4 szklanki ciepłego mleka,
– 12 g suchych drożdży,
– 1 jajko,
– 3 łyżki cukru pudru, (w oryg. przepisie są dwie, ale wtedy rogaliki są mało słodkie),
– 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (lub kilka kropel olejku waniliowego lub 2 łyżeczki cukru waniliowego).

 

Przygotowanie:
Miękkie masło rozcieramy palcami z przesianą mąką.
Do kubka z ciepłym mlekiem wsypujemy pół łyżeczki cukru i drożdże.
Dokładnie mieszamy. Odstawiamy na 15 minut w ciepłe miejsce.
Jajko ubijamy z cukrem pudrem na jasną puszystą masę. Dodajemy je do mąki z masłem.
Wlewamy drożdże i dodajemy wanilię.
Ciasto wyrabiamy około 10 minut, aż będzie gładkie i przestanie kleic się do ręki.
Przykrywamy ściereczką i wkładamy na 2 godziny do lodówki.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
Ciasto wyciągamy z lodówki i kroimy na 3 części.
Formujemy kulki i wałkujemy podsypując mąką.
Każdą część rozwałkowujemy i kroimy na około 8 trójkątów.
Ciasto jest bardzo delikatne.
W każdej szerszej części trójkąta nakładamy nadzienie i zwijamy od szerszego końca formując rogaliki.
Należy pamiętać o ścisłym zwinięciu rogalików bo nadzienie podczas pieczenia lubi wyciec.
Nie muszą miec idealnych kształtów.
Wykładamy rogaliki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w piekarniku około 15 minut, aż do uzyskania złotego koloru. 

 

Smacznego!