Czyżby powiew nadchodzącej wiosny?Wiadomość z ostatniej chwili: Właśnie dowiedzielismy się od kolegi z pracy, który aktualnie przebywa na Fidżi (i nie jest to wioska w kujawsko-pomorskim), że za tydzień jest impreza firmowa. Wiadomość została przekazana na służbowe maile, zanim dowiedzielismy się o niej kanałem oficjalnym. Co za czasy!
Druga wiadomość z ostatniej chwili: Kiedy czasem coś tu piszę, przelewam swoje myśli na papier, kiedy wydaje mi się, że nikt tego nie czyta i że wszystko co napiszę idzie w kosmos, dziś dostałam wiadomość od koleżanki, która napisała do mnie, że kiedy czyta mojego bloga, czuje się tak jakbym pisała o niej i że wiele spostrzeżeń jest tak podobnych do jej własnych, że mój blog jest prawdziwy, a czytanie go to dla niej nagroda, kiedy ogarnie wszystkie inne tematy. A moje curry z kurczaka jest hitem u niej w domu!
Nie wiem co powiedzieć. Bardzo, bardzo dziękuję.
Nie mam powodu, żeby mieć doła bez powodu.
Biorę się w garść.
Do powstania tego sernika przyczyniło się prawo Murphy’ego,
Kiedy nie starałam się więc wcale, powstał idealny i efektowny sernik. Powstał pod wpływem chwili (i mojego zdenerwowania, które jak opisałam powyzej postaram się ograniczać do minimum) i był to najszybciej stworzony sernik, którego efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Przyczynkiem do powstania sernika było najgorzej wydane 25 złotych w jednej z cukierni, za cztery naprawdę niewielkie kawałeczki (lekkiego!) ciasta. Nie jestem specjalnie oszczędna i uważam że pieniądze dają szczęście kiedy są dobrze wydawane, ale przy uiszczaniu opłaty dość mocno zadrżała mi ręka. I nie była to słodkość podana na talerzyku, przyodziana w wianuszek bitej śmietany i inne smaczne ozdobniki, tylko ciachnięta nożem i przywieziona w kartonowym pudełku do domu. Niestety ciasto nie było warte połowy wydanych na nie pieniędzy.
Upiekłam więc własne.
W te święta w ogóle nie będę się starać. Nic, a nic.
Bardzo lubię to słowo, po prostu ot tak, tak jak nie lubię słowa kaszotto.
Pod wpływem impulsu powstał więc sernik czekoladowo-waniliowy z wiśniową frużeliną na wierzchu.
Do przygotowania sernika potrzebne są:
(okrągła forma 26 cm)
Na spód:
– 200 g korzennych ciastek + szczypta cynamonu (który bardzo dobrze podkręca smak wiśni),
– 60 g roztopionego masła.
Na masę:
– 1 kg sera z wiaderka,
– 200 g gorzkiej czekolady,
– 7 mocno czubatych łyżek cukru pudru,
– 2 jajka,
– 1 łyżka esencji waniliowej lub opakowanie cukru waniliowego,
– 2 łyżki mąki ziemniaczanej,
Frużelina:
Jeśli nie macie (tak jak ja) domowej roboty frużeliny przygotujcie:
– naprawdę dorej jakości konfiturę wiśniową z całymi wiśniami – 250-300 g,
– 1 łyżkę Konfiturexu rozpuszczoną w niewielkiej ilości prawie wrzącej wody,
– 1 łyżkę cukru.
Przygotowanie:
Ciastka korzenne pokruszyć w malekserze. Dodać roztopione masło i odrobinę cynamonu, wymieszać.
Boki tortownicy wyłozyć papierem do pieczenia.
Masą ciasteczkową przypominającą konsystencją mokry piasek wyłożyć dno tortownicy mocno dociskając. Włozyć do lodówki.
Jajka ubić razem z cukrem i cukrem waniliowym mikserem na puszystą masę. Stopniowo dodawać ser, cały czas miksując. Masę podzielić na połowę. Do jednej połowy dodać rozpuszczoną czekoladę, a do drugiej mąkę ziemniaczaną. Każdą z mas dobrze wymieszać.
Piekarnik nagrzać do 170 stopni.
Na spód sernika nakładać naprzemiennie masy – białą i brązową. U mnie wyszły razem cztery, albo jakby dobrze sie przypatrzyć – cztery i pół :).
Piec około 70-80 minut.
Po upieczeniu zostawić w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach na około pół godziny, później wyjąć i ostudzić.
Frużelina: Łyżkę Konfiturexu wymieszać dokładnie w niewielkiej ilości prawie wrzącej wody. Nieco ostudzić i dodać do konfitur. Dosłodzić łyżeczką cukru (bo konfiturex jest kwaskowy). Nieco przestudzoną frużeliną przyozdobić wierzch sernika.
Noc w lodówce bardzo dobrze mu robi 🙂
u mnie też frużelina wiśniowa na topie:) uwielbiam:)
Sernik o.k. Ale ta wiśniowa frużelina ( ślinka cieknie ). Szkoda, że z tego smakołyku cieszy sie niewątpliwie tylko ( a może nie) Tomek.
Mam nadzieję że i mnie ta słodkość nie ominie. K.
Zrobię w weekend, można spróbować zamiast cynamonu dać amaretto – też się lubi z wiśniami 🙂