Zawsze kiedy piekę kolejny sernik to trudno mi sobie wyobrazić, że kolejny będzie smakował jeszcze lepiej. Już ostatni pomarańczowy z nutą kardamonu (przepis TUTAJ) był obłędnie pyszny, a ten no cóż… jest… jeszcze lepszy. Zdecydowanie w pierwszej trójce najsmaczniejszych serników jakie zrobiłam.
Bez wątpienia bardzo mocno czekoladowy. Dla wielbicieli gorzkiej czekolady. W sumie to bardziej smakuje jak muślinowe brownie… Smak sera nie jest aż tak bardzo wyczuwalny. Jest wykwintnie, mocno czekoladowo, słodko i delikatnie zarazem. Po nocy w lodówce, każdy kęs tego wybornego sernika uzależnia.

A że dziś są moje urodziny to mogę sobie pozwolić na dokładkę.
Życzę sobie, żeby wszystkie moje wypieki były tak dobre jak ten sernik 🙂

(na formę 22 cm)
Składniki:
Na spód:
– 200 g czekoladowych herbaników (u mnie czekoladowe ciastka Belvita)
(Ostatnio nie daję masła do pokruszonego spodu z ciastek, chyba że robię sernik na zimno)

Masa:
– 400 g gorzkiej czekolady – minimum 70% kakao,
– 2 łyżki kakao,
– 50 g masła,
– 750 g serka śmietankowego (nie twarogu tylko serka – w opakowaniach po 250 g),
– 1 szklanka cukru,
– 4 jajka,
– 200 g śmietanki 30%,
– 1 łyżeczka waniliowej esencji lub opakowanie cukru waniliowego.

Przygotowanie:
Formę wyłożyć papierem do pieczenia.
Herbatniki pokruszyć w malakserze i wyłożyć na spód blaszki lekko dociskając i wyrównując.
Czekoladę razem z masłem stopić w kąpieli wodnej lub rozpuścić podgrzewając stopniowo w rondlu o grubym dnie. Wymieszać z kakao.
Ser zmiksować z cukrem, stopniowo dodając jajka. Masa powinna być puszysta i gładka.
Dodać roztopioną czekoladę z masłem i kakao oraz śmietankę i wanilię.
Zmiksować na gładko.
Masę wylać na pokruszone herbatniki.
Na dnie piekarnika wstawić naczynie żaroodporne wypełnione wodą.
Sernik wstawić do nagrzanego do 170 stopni piekarnika i piec przez 50-60 minut.
Pozwolić mu ostygnąć przy uchylonych drzwiczkach przez około pół godziny.
Po ostygnięciu wstawić na noc do lodówki.

Udekorować świeżymi malinami i borówkami.

Smacznego!