Lubię proste sałatki.
Nowe połączenia smaków.
Zestawienie gruszki z rokpolem, śliwki z camemertem, figi z kozim serem.
Lubię też Jamiego Olivera i jego kuchnię.
Dla wielu osób ważny jest tylko efekt końcowy i to co pojawi się w procesie przyrządzania na talerzu. Dla wielu kuchnia jest zamkniętym pomieszczeniem, a posiłki wydawane są wtedy gdy wszyscy siedzą już przy stole.
Dla Jamiego gotowanie jest procesem – począwszy od zbierania produktów, gotowania, doprawiania, komentowania i próbowania. Gotowanie musi sprawiać radość – bo bez tego nawet najlepszy przepis może skończyć się fiaskiem. Podoba mi się to, że sałatki przygotowuje mieszając składniki rękami, pieczołowicie oblepiając je sosem i z finezją układając wszystko na talerzu. Takie gotowanie bardzo mi odpowiada. Dlatego też, gdy nie miałam akurat ochoty na tradycyjny obiad, a w sklepie zobaczyłam piękne, dojrzałe gruszki wiedziałam, że zrobię sałatkę a’la Jamie Oliver.
– grzanki z dwóch kromek chleba,
Na patelni na której smażył się boczek robię grzanki (pokrojony w kostkę 1 cm chleb podsmażam do chrupkości).
Gruszki obieram, kroję w cienkie plastry.
Sałaty układam na talerzu, posypuję boczkiem, układam gruszki, posypuję rokpolem.
Składniki dressingu mieszam w miseczce, polewam sałatkę. Mieszam delikatnie rękami (dziękuję Jamie!). Układam kilka cząstek gruszek i pozostały rokpol. Posypuję orzechami i grzankami.
Składniki na sos:
– ok. 1/3 szklanki oliwy z oliwek,
Jamie Oliver to tez moj ulubiony kucharz dlatego chetnie wyprobuje Twoja wersje jego salatki 🙂 a po konsumpcji chetnie podziele sie wrazeniami smakowymi…